Przezorny zawsze ubezpieczony – slogan reklamowy, który pamiętam z dzieciństwa – wszedł w nasze przekonania na stałe i rozgościł się zaraz obok „przezorny zawsze zabezpieczony”, czy „przezorny ma zawsze wszystko pod kontrolą”. Uważność wielu z nas skupia się na planowaniu, przewidywaniu i asekurowaniu się w związku z podejmowanymi działaniami. Często jednak skrupulatne kalkulacje i prognozowania nie dają nam poczucia spokoju, wręcz przeciwnie – każda zauważalna luka w naszym misternie budowanym planie wzmaga obawy, że coś przegapimy, czegoś nie przewidzimy i całość posypie się w drobny mak. Zaczynamy się obawiać, zamartwiać, panikować. Grzebiemy w doświadczeniach przeszłości, starając się wyciągnąć z życiowych lekcji jak najwięcej. Staramy się przewidzieć przyszłość by być w pełni przygotowanymi na możliwie każdą ewentualność. Życie ucieka nam przez palce – dzień po dniu, a my toczymy naszą walkę. Z czasem z zastanawiania się, czy martwimy się wystarczająco mocno – zaczynamy uświadamiać sobie, że zamartwianie, obawy i strach zdominowały naszą codzienność. Że trudno znaleźć przestrzeń wolną od lęku, paniki i stresu. Poczucie beznadziei dopełnia wielokrotne doświadczenie, że ten mechanizm tak naprawdę nie chroni nas przed tym co nieprzewidywalne, na co nie mamy wpływu.
Czujemy, że na dobre utknęliśmy w pułapce – pułapce lęku.
Lęk jest zjawiskiem powszechnym. Jesteśmy wszak potomkami tych, którzy przeżyli w wyniku podejmowanej ostrożności. To co pomagało przetrwać w czasach wypełnionych realnymi zagrożeniami, dziś bywa przekleństwem spędzającym sen z powiek milionom ludzi.
W zależności od momentu rozwojowego, lęk może pojawiać się już we wczesnym dzieciństwie, w postaci zaburzeń separacyjnych. Czasem może im towarzyszyć mutyzm selektywny, czyli niemożność mówienia w określonych sytuacjach. Następnie lęk może przybierać formy fobii specyficznych (dotyczących określonego przedmiotu lub sytuacji, np. lęk przed pająkami, czy zakażeniem), fobii społecznej (lęk przed oceną innych osób), lęku uogólnionego (niepokoju o nieokreślonym podłożu), aż po zaburzenia paniczne, które mogą przyjmować postać zbliżoną do zawału serca. Istnieje również lęk przed lękiem, a raczej jego upokarzającymi skutkami w przypadku paniki w miejscu publicznym, zwany agorafobią. Osoby borykające się z lękami miewają zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, kiedy uporczywym myślom towarzyszą przymusowe zachowania, czy rytuały, które mają na celu zmniejszenie napięcia. Lęki w końcu mogą być również skutkiem traumatycznych przeżyć, które pozostawiają swój ślad w postaci ostrych zaburzeń stresowych, syndromu stresu pourazowego (PTSD), czy zaburzeń adaptacyjnych. Lęk to nie tylko dyskomfort psychiczny (prowadzący niejednokrotnie do rozwoju depresji), lecz również towarzyszące mu zaburzenia somatyczne, w postaci przewlekłych bólów, napięć mięśniowych, problemów trawiennych, skórnych, nadciśnienia, przewlekłego kaszlu, czy szumów usznych.
Osoby uwięzione w sieci lęku często zadają sobie pytanie – ja walczyć z wrogiem, który mieszka w mojej głowie ? Już samo wyobrażenie walki powoduje kolejną falę niepokoju !
A gdyby tak przestać walczyć ?
Kelly G. Wilson – jeden ze współtwórców terapii akceptacji i zaangażowania – proponuje spojrzenie na lęk z perspektywy 6 procesów (na podstawie K.G. Wilson, Troy DuFrene, W sieci natrętnych myśli, GWP, Sopot 2018):
kontakt z chwilą obecną – umiejętność elastycznego kierowania uwagi na obecne (tu i teraz) wydarzenia w naszym życiu,
defuzja poznawcza – umiejętność traktowania własnych myśli z dystansem i przekonaniem, że niekoniecznie są prawdziwe (mogą być jedynie naszym przekonaniem – jednym z wielu możliwych),
akceptacja – umiejętność przyjmowania wszystkich aspektów życia takimi, jakie są,
określanie wartości – umiejętność określania i wybierania tego, co jest dla nas najważniejsze,
zaangażowane działanie – umiejętność podejmowania i utrzymywania świadomych działań, zgodnie z własnymi wartościami,
ja jako kontekst – umiejętność postrzegania siebie jako dynamicznej, zmieniającej się scenerii, w której toczy się nasze życie (w odróżnieniu od sztywnych przekonań i wyobrażeń o tym kim jesteśmy, czy kim możemy być).
Jest to pewien zestaw umiejętności spojrzenia na siebie, swoje przekonania, swój wpływ na to co się dzieje i swoje możliwości działania. Ich doskonalenie jest procesem, który pozwala nieco inaczej kierować swoją uważnością – tak, by skupiała się na doznawaniu pełni obecnego życia zamiast skupiania się na zapobiegliwości ukierunkowanej na przyszłość. Pozwala na uzyskanie dystansu, niezbędnego do możliwie obiektywnej obserwacji siebie i otoczenia – ze świadomością, że odnotowywane wrażenia są subiektywne, a więc każdy może je odbierać inaczej. Pozwala w końcu możliwie pełnie przyjąć istotę życia i otaczającego nas świata oraz określić w niej to, co jest ważne dla nas samych i w co pragniemy się świadomie zaangażować. I choć mowa tu o zmianach, wysiłku i działaniu – towarzyszy im wiele spokoju i odnajdywania poczucia bezpieczeństwa w samym sobie.
Pewnie na pierwszy rzut oka wydaje się, że sporo tego – a to znowu może rodzić obawy. Warto więc rozważyć możliwość skorzystania z pomocy zaufanego profesjonalisty, który pomoże poskładać elementy tej układanki i będzie z zaangażowaniem towarzyszyć Ci w podejmowanych staraniach.
Kommentare